poniedziałek, 8 października 2012

Jesienne impresje

Bardzo lubię prozę Hermanna Hesse, podoba mi się też jego postawa życiowa. Wiersze niekoniecznie. Nie wiem czy to wina przekładu (bo wydaje mi się, że dobry przekład to niemal praca równorzędna z tworzeniem dzieła), czy po prostu nie dojrzałam do nich.  Kiedyś planuję napisać nieco więcej o Nim. Mam w domu zbiór fragmentów opowiadań, wspomnień oraz wierszy Hermanna, poświęconych przemijaniu, ale przyznam, że najchętniej oglądam jego zdjęcia :) Miły, spokojny, mądry, starszy pan wyziera z tych fotografii. 


Dzisiaj znowu do tej książki zajrzałam, bo od paru dni (może to za sprawą fenu wiejącego od Karkonoszy?) myślę o jesieni i umieraniu. I znalazłam w niej to, co chciałam:

 "...Jak miłe ciepło lasu przyczaiło się zlęknione pod akacjami, kasztanami i olchami, a las bronił lato przed nieuchronną śmiercią! Tak broni się człowiek dobiegający wieku schyłku lata: broni się przed więdnięciem i umieraniem, przed naporem chłodu otoczenia, chłodu własnej krwi. Ze świeżym zaangażowaniem poddaje się igraszkom i muzyce życia, tysiącowi uroków powierzchni istnienia, kruchym fontannom barw, mknącym cieniom chmur, z radością i lekiem czepia się rzeczy nienajtrwalszych, przygląda się ich przemijaniu, czerpiąc z tego strach i pociechę, i z drżeniem uczy się tajników sztuki zgody na śmierć. Tu przebiega granica między młodością a starością..."

Cytat ten pochodzi utworu pt. "Koniec lata", napisany został przez Hermanna w 1926 roku, znajduje się w powyższym zbiorze, s. 11-12.


Z jesiennym umieraniem przyrody kojarzy mi się również twórczość (zdaje się, że nadal jednopłytowa: "Symphonic Holocaust" z 1998 roku) formacji muzycznej Morte Macabre, a najbardziej jesienny - usypiający utwór to cover tytułowego utworu autorstwa Krzysztofa Komedy z filmu "Dziecko Rosemary", czyli...kołysanka :) 

Beztroskiej hibernacji życzę :)


Hermann Hesse, Koniec lata, s. 11-12 [w:] Im dojrzalsi, tym młodsi. Refleksje i wiersze o starości, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000

3 komentarze:

  1. Ech, Hesse....Zaczynałam od "Wilka stepowego". Mnie z kolei dobrze czytało się "Księgę obrazów" - szkice literackie z podróży" po Indiach, Szwajcarii.

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się bardzo,że jest odzew - fajnie wiedzieć,że nie tylko ja go lubię :)

    OdpowiedzUsuń